postheadericon Prasa

postheadericon Zdrowie w CENTRUM - jesień 2013

Z cyklu: Wasze HISTORIE

 

Z Jolantą Kondraciuk, wiceprezesem

Stowarzyszenia Siedleckie Amazonki,

rozmawia Monika Mikołajczuk

 

Kiedy trafiła Pani do siedleckiego Stowarzyszenia Amazonek i dlaczego zdecydowała się Pani w nim działać?

- To me był odruch. Kiedy dwa lata temu zachorowałam na raka piersi, załamałam się psychicznie. Byłam młodą matką trojga dzieci, w tym najmłodsze me skończyło pół roku. Podczas leczenia w warszawskim Centrum Onkologii, miałam okazję spotkać panie działające w tamtejszym stowarzyszeniu Amazonek. One podpowiedziały mi, że w Siedlcach również działa podobna organizacja i że warto się do niej zwrócić po pomoc.

Jakiej pomocy wówczas Pani potrzebowała?

-Każda kobieta, która słyszy diagnozę: nowotwór piersi, ma pesymistyczne myśli, co będzie dalej, co z moimi dziećmi, mężem. Nie ma w sobie wówczas siły, by podejmować jakiekolwiek konstruktywne decyzje. Potrzebuje ogromnego wsparcia, przede wszystkim od najbliższych. W pierwszych tygodniach choroby zamknęłam się w sobie, me wychodziłam z domu, nie chciałam o tym z nikim rozmawiać. Miałam pretensje do losu, dlaczego ja. Przecież mam dla kogo żyć... Rozmowa z kobietami o podobnych doświadczeniach, które spotkałam w Stowarzyszeniu Siedleckie Amazonki, dodała mi wiary w siebie i w moje wyzdrowienie. One są żywym dowodem na to, że rak to nie wyrok  i że po operacji można żyć jeszcze bardzo długo, wychowując dzieci, pracując, realizując się.

Czego oczekują kobiety, które się do was zgłaszają?

- Na pewno oczekują rozmowy z osobą, która doskonale rozumie ich problemy. Do siedleckiego Stowarzyszenia zgłaszają się panie, które są jeszcze przed operacją, jak i te, które ją przeszły. Tym pierwszym podpowiadamy, gdzie powinny się zgłosić, jakie badania, jakie leczenie je czeka i co się z nim wiąże. Tym drugim proponujemy masaże i rehabilitację, które prowadzimy w siedzibie naszego Stowarzyszenia, zajęcia na basenie, wspólne wycieczki, ale też babskie spotkanie przy kawie, gdzie możemy porozmawiać o wszystkim. To pojęcie wspólnoty - losu i doświadczeń - dodaje bardzo dużo siły i mobilizuje do działania. Należymy do Ogólnopolskiej Federacji Amazonek, w ramach której szkolimy się, dowiadując się o nowych metodach walki z rakiem, rehabilitacji po zakończonym leczeniu, rekonstrukcji piersi, diecie itp. Mamy również dostępną bogatą literaturę na temat tej choroby i płyty z ćwiczeniami dla pań po mastektomii. Te wszystkie materiały udostępniamy w siedzibie naszego Stowarzyszenia przy ul. Kazimierzowskiej 7 w Siedlcach. Współpracujemy również z psychologiem i księdzem, który zawsze służy pomocą naszym podopiecznym.

Prowadzicie również Telefon Zaufania. Jakie pytania najczęściej pojawiają się po drugiej stronie słuchawki?

- Często dzwonią kobiety, które nie są jeszcze gotowe na przyjście do nas, a które chcą tylko porozmawiać. Na przykład o emocjach, które towarzyszą chorobie nowotworowej. Dla wielu z nich, dla mnie również było to bardzo traumatyczne, ogromnym przeżyciem jest wypadanie włosów podczas chemioterapii, nie tyle okaleczenie po mastektomii, co właśnie utrata włosów. Dzwonią też mężowie chorych kobiet, którzy proszą, byśmy porozmawiały z ich żonami, bo te — na przykład — nie chcą poddać się leczeniu. Mamy też pytania dotyczące niekonwencjonalnych metod leczenia, co kategorycznie odradzamy. Zawsze powtarzamy kobietom, by słuchały się lekarza, by nie zwlekały z wizytą u specjalisty i w porę podjęły się leczenia, choćby miało ono wiązać się z utratą piersi. Bo to nie części ciała określają i kształtują naszą kobiecość, tylko to, kim jesteśmy.

Jakie działania prozdrowotne podejmujecie, by uświadamiać kobiety o potrzebie badań?

- Wychodzimy z założenia, że nawet jedna uratowana kobieta to wielkie dobro, więc robimy wszystko, by uświadamiać panie o potrzebie badań profilaktycznych I samobadania. Panuje niesłuszny stereotyp, że tylko starsze parne, albo w średnim wieku, zapadają na nowotwory złośliwe piersi. A to nieprawda. Chorują bardzo młode kobiety, które zazwyczaj wykrywają guza przypadkowo. Taka była też moja historia. Nawiązaliśmy współpracę z siedleckim „Medykiem”, skąd chcemy „pozyskać” rehabilitantów, drukujemy ulotki informujące o potrzebie badań profilaktycznych. Bardzo nas cieszy, że Centrum Medyczno-Diagnostyczne w Siedlcach organizuje wiele akcji profilaktycznych i prowadzi Poradnię Genetyczną, gdzie każda z pań może się przebadać pod kątem predyspozycji do dziedziczenia nowotworu. Organizujemy zbiórki pieniędzy na zakup potrzebnych materiałów do szkoleń. W najbliższej przyszłości planujemy zakup fantoma, na którym będziemy uczyć kobiety, jak wykrywać różne rodzaje guzów piersi podczas samobadania.

To wszystko kosztuje. Skąd pozyskujecie pieniądze na swoją działalność?

- Niestety, z tym jest problem. Na szczęście mamy dofinansowanie z Urzędu Miasta Siedlce na karnety na basen oraz na masaże dla kobiet po mastektomii. Pomagają nam też wolontariusze, którzy organizują różne imprezy, by zdobyć dla nas pieniądze. Nawiązaliśmy współpracę z Federacją Organizacji Pozarządowych, by wspólnie podejmować inicjatywy prozdrowotne i pozyskiwać  finanse na naszą działalność, która sprowadza się do pomocy kobietom w trakcie leczenia i tuż po nim.

Z jakimi barierami najczęściej spotykają się Amazonki, nie tylko w Siedlcach?

- Myślę, że najpoważniejsze bariery tkwią w głowach ludzi, w stereotypach i uprzedzeniach. Wiele kobiet ukrywa swoją chorobę wśród rodziny, w pracy, wśród znajomych, obawiając się odrzucenia, niezrozumienia czy zwolnienia z pracy. Sama się o tym przekonałam, szukając opiekunki do mojego małego dziecka, kiedy musiałam pójść do szpitala na operację. Trzy „kandydatki” natychmiast się wycofały, dowiadując się o mojej chorobie. Pamiętam, jak po raz pierwszy założyłam perukę. Pojechałam do Warszawy, bez przerwy obserwowałam reakcje innych ludzi. Myślałam, że każdy będzie się patrzył, że odgadnie, że jestem chora. Nawet moja córka obawiała się, że peruka mi spadnie albo się przesunie. Jeszcze wiele w polskiej mentalności musi się zmienić, byśmy mogli powiedzieć, że żyjemy w cywilizowanym społeczeństwie. To smutna konstatacja, ale tak wygląda rzeczywistość.

Co by Pani zmieniła, by poprawić tę sytuację?

- Przede wszystkim trzeba uświadamiać ludzi, że rak to choroba cywilizacyjna. Raka nie można „złapać” ani się nim zarazić. I że każdy może zachorować. A jak zachoruje, to ma bardzo duże szanse na wyleczenie. W polskim społeczeństwie chorzy na raka są bardzo często stygmatyzowani, co dodatkowo pogarsza ich sytuację. W Siedlcach nie ma żadnej opieki psychologicznej dla chorych kobiet i ich bliskich. Bo choruje nie tylko jedna osoba, ale cała rodzina, która też wymaga pomocy. Kto tego nie doświadczył, nie zrozumie, co przeżywa matka, której dzieci patrzą na jej chorobę. Wiedzą, że musi długo być w szpitalu, widzą, jak wypadają jej włosy, jak po kryjomu połyka łzy... Potrzebni są psychoonkolodzy i psychoterapeuci, którzy niejako z urzędu opiekowaliby się chorą kobietą i jej rodziną. Ale póki co to tylko sfera marzeń...

Czego nauczyła Panią choroba?

- Przede wszystkim pokory i innego patrzenia na świat. Teraz żyję bardziej świadomie, doceniając codzienne chwile z moimi dziećmi, mężem, rodziną. Prowadzę firmę, mam dużo zwierząt, otaczam się kochanymi ludźmi. Nie dzielę włosa na czworo. Nie użalam się nad sobą. Potrafię odróżnić duży problem od błahego. Chcę żyć dobrze i pięknie, pomagając innym kobietom w ich zmaganiach z chorobą. Chcę dawać im nadzieję i wiarę w to, że warto o siebie walczyć, choćby inni wokół powątpiewali.

Last Updated (Wednesday, 20 November 2013 22:52)

 

postheadericon Echo Katolickie luty 2013

Mamy czas i szczęście

 

„W zmaganiu z chorobą robimy wszystko, co powinniśmy i co po ludzku możemy zrobić. Resztę zostawiamy Panu Bogu” – mówią amazonki. Nowotwór jest dla nich długą i trudną lekcją, o której nigdy nie zapomną.

Last Updated (Saturday, 05 October 2013 19:27)

Read more...

 

postheadericon Echo Katolickie 04.2010

SONDA

Dlaczego warto regularnie wykonywać badania mammograficzne, cytologiczne oraz samobadanie piersi?

Last Updated (Saturday, 05 October 2013 18:44)

Read more...